wtorek, 29 stycznia 2013

Ćwiczenia z Mel B i dieta

Przez ostatnie kilka miesięcy (łooo.... już prawie rok) nie uprawiałam regularnie żadnego sportu, więc trochę się ,,zapuściłam". Nie uważam to za jakąś tragedię, ale trzeba jakoś wyglądać, dlatego też rozpoczynam akcję ,,SPALANIE WSZELAKIEGO TŁUSZCZU". Nie powiem, która to akcja bo było ich kilka, jednak mam nadzieję, że ta zakończy się sukcesem :)

Moja przyjaciółka, za którą bardzo tęsknie :( poleciła mi ćwiczenia z Mel B. i Ewą Chodakowską. Wcześniej ćwiczyłam w domu, prawie codziennie po pół godziny tak, że byłam zmęczona, ale to co one robią z człowiekiem w 10 min to jakaś masakra !

Zrobiłam partię ćwiczeń na brzuch, potem na pośladki, a na nogi do połowy, bo już nie mogłam.... :/ Tyłek napompowany, brzuch twardy, a nogi drżą hahaaaa... Kocham to i nienawidzę jednocześnie ! :D Po 10 min odpoczynku na łóżku poszłam na dół po wodę i nie mogłam po schodach zejść, tak mnie nogi bolały.
Mam nadzieję, że będę miała tyle wolnej woli i mobilizacji, żeby kontynuować ćwiczenia. Planowałam codziennie po partii  dziesięciominutowej na brzuch, nogi, tyłek i klatkę piersiową, ale nie dam rady....umrę w połowie miesiąca, dlatego ograniczam do 4 dni. Łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić, szczególnie gdy nie mam mobilizatora :/
W ubiegłym roku moim mobilizatorem była studniówka, to była obsesja. Schudłam 7 kg, z rozmiaru 36 do 34. Ćwiczyłam przed jedzeniem, po jedzeniu, podczas czytania lektur, nauki i co najważniejsze sprawiało mi to przyjemność i widziałam postępy. Co prawda oprócz ćwiczeń, stosowałam jeszcze wymyśloną przez siebie dietę: Kanapki z masłem hahhaah :D może mało zdrowa, ale skuteczna. Moje posiłki rozkładały się następująco: Śniadanie 6:00: 2 kanapki z masłem+kawa z mlekiem (obowiązkowo, średnio spałam po 5 godz), Drugie śniadanie 10:00: jogurt z musli/ kanapka z masłem, Obiad 14:00: normalnie, w małych ilościach, Kolacja 18:00: 2 kanapki z masłem. A no i oczywiście żadnych słodyczy! Byłam z siebie dumna :D a potem to przyszła matura i już jakoś tak z braku czasu chyba przestałam.

Ale teraz oświadczam: będę ćwiczyć w domu, a kiedy przyjdzie upragniona wiosna będę biegać. Zamierzałam zapisać się jeszcze na basen, ale nie ma w okolicy żadnego :/ a jakoś nie uśmiecha mi sie jechać półtorej godziny, żeby pływać godzinę, a potem wracać kolejne półtorej...

To tak podsumowując, gorąco polecam treningi z Mel B na youtube, dają ostry wycisk :) 
Tych z Ewą Chodakowską nie próbowałam, ale podobno też są świetne, tylko że długie, a myślę, że 10 min dziennie to każda z nas jest w stanie poświęcić...np. 10 min później wejść na FB hahah....
aaaa.. jeszcze jeden ważny plus tych ćwiczeń- poprawiają humor. Postanowiłam dziś poćwiczyć bo miałam lekkiego doła i zły humor, a teraz śmieję się z byle czego  :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz