sobota, 16 lutego 2013

DIY bluzy

Jeśli miałabym określić swój styl, to raczej elegancki. Uwielbiam spódnice, żakiety i bluzki koszulowe, no i oczywiście szpilki, w których niestety nie mogę zbyt długo chodzić. Mój rekord to cała studniówka: 12 godzin :D. Co prawda  potem nie mogłam chodzić, nogi miałam spuchnięte i przekrwione, jakbym na Syberii była, ale i tak było warto. Jak byłam mała, siostra zawsze mi powtarzała, że jak chce się być pięknym to trzeba trochę pocierpieć ;)
Jak już napisałam, na ogól ubieram się elegancko, mimo to mam w szafie parę sportowych rzeczy, w których właściwie chodzę w domu (największa przyjemność po całym dniu w jeansach to wskoczyć w wygodne getry i bluzę :D ), pobiegać, albo na jakiś wypad.
Ostatnio, gdy przyjechałam do domu na Święta, w pokoju mojego brata znalazłam prostą, oliwkową bluzę. Ostatnio miałam fazę na oliwkowy, więc od razu zwróciłam na nią uwagę :D

środa, 13 lutego 2013

Mój pierwszy raz

Po wielu próbach, kombinowaniu z przeróbkami przyszedł wreszcie czas, na coś, co od początku do końca uszyję sama :)
Myślałam, że będę się męczyła z wykrojami, o których miałam nijakie pojęcie, ale nie było tak źle ;)
Znalazłam w internecie bluzkę z baskinka skomponowaną z rozkloszowaną spódnicą, zakochałam się od pierwszego wejrzenia

poniedziałek, 11 lutego 2013

Design koszuli

Jakoś przez  te 2 ostatnie tygodnie ciężko było mi się ogarnąć i zająć się blogiem, no ale wreszcie nadszedł czas mobilizacji i weny :)
Mój blog właściwie miał być głównie o szyciu, a do tej pory wszystkie posty są o robótkach ręcznych, dlatego też postanowiłam wstawić wreszcie coś mojego. Wszystko jest stare, tzn zrobione przed wyjazdem do Niemiec, bo nie mam tu maszyny, ale każdy pomysł jest zapisany i po powrocie zamykam się na trzy tygodnie w mojej pracowni (czyt. pokój) i będę wszystko szyć :D
A teraz zajmuję się głównie robótkami i przeróbkami...
Tunika została przerobiona z koszuli taty (uwielbiam szafę ze szmatami mojego tatka, które właściwie nie są szmatami, lecz skrytką przeróżnych materiałów) :)
Dużo nie kombinowałam: obcięłam rękawy, podłożyłam, zwęziłam (mój tata to rozmiar XXL), ale tylko do połowy, wszyłam szlufki do paska, wymieniłam guziki, zrobiłam zakładki po bokach ;)
Stójka była od początku z dwoma guzikami, który niestety jeden ostatnio  zgubiłam, i to ona mnie właśnie urzekła, no i kolor też jest świetny :) Noszę ją do czarnych leginsów, albo granatowych dżinsów.
Zdjęcia są paskudne, bo nie mam ani aparatu, ani fotografa....

piątek, 1 lutego 2013

Zegarek

Długo siedziałam nad tym jak rozpocząć ten post, ale każda próba jakoś nie bardzo zgadzała się stylistycznie i ogólnie ciągle coś mi nie pasowało :/  więc po prostu napiszę: Mój pasek od zegarka trochę się zniszczył, dlatego postanowiłam go wymienić :)
Zegarek mam już od pięciu lat,w sumie to nawet jestem zaskoczona, że aż tyle wytrzymał, bo zapłaciłam za niego 40 zł. Oczywiście przeżył już upadki na płytki, beton i wszystkie rodzaje uderzeń, ale pasek wymagał zmiany raz na rok. Ta wersja jest pierwszą przeróbką, ale po tych z muliny ten podobał mi się najbardziej, dlatego postanowiłam ,,wrócić do korzeni".
Tasiemkę znalazłam u babci, niestety było jej za mało, żeby  ozdobić czerwoną spódnicę (takie było początkowe zamierzenie), ale na dwa paski do zegarka jak najbardziej wystarczająco, oczywiście na kokardki też ;D
Właściwie to już rozglądam się za nowym, bo ten jest już tak zniszczony, że nie mogę na niego patrzeć, ale póki nie znajdę nowego będę chodzić z tym, bo bez zegarka czuję się jak bez ręki :) a potem wyślę go na zasłużoną emeryturę ;P